Żyjemy w czasach, które stawiają nam coraz to nowe wyzwania zawodowe. Niektóre z nich są na tyle nietuzinkowe i skrajnie od siebie różne, że potrafią skutecznie zrobić z naszej kariery zawiły, niekończący się rollercoaster. W takim wypadku, zamiast zmagać się z chaosem w pojedynkę, zaproś do swojego wagonika rezyliencję.
Czym jest rezyliencja?
Najprościej ujmując, jest to nabyta zdolność przystosowania się do zmieniających, nieprzewidzianych okoliczności oraz zdrowego, zrównoważonego reagowania na nie.
Osoby dbające o dobrą jakość rezyliencji charakteryzują się wiarą we własne możliwości i hartem ducha. Wyzwania czy problemy natomiast, z jakimi muszą się w danym momencie zmierzyć, starają się rozwiązywać w sposób holistyczny, nie tracąc przy tym na rzetelności i jakości efektu końcowego. Wysoko rozwinięta rezyliencja przejawia się również jako:
- zwiększona uważność, pamięć oraz klarowność umysłu,
- efektywniejsze wyciszenie/uspokojenie się po stresujących wydarzeniach,
- wyższa samoświadomość, pozwalająca na szybsze wykrycie i przeciwdziałanie natrętnym myślom, lękom, ale także depresji czy zespołowi stresu pourazowego,
- pozytywna spontaniczność, dająca „lekkość” oraz autentyczność wykonywanych zadań.
Obniżona rezyliencja — przyczyny
Rezyliencja nie jest umiejętnością wrodzoną, nie jest więc cechą, którą posiadają tylko wybrane jednostki. Rezyliencja jest jak każda inna umiejętność, która by stać się silna, musi „czuć się” zadbana. Analogicznie więc, im mniej się o nią dba, tym staje się słabsza i pozostaje wyciszona.
Na ten stan może wpływać wiele czynników, jednak niewątpliwy wpływ ma środowisko, w jakim otaczaliśmy się jako małe dzieci, ale także środowisko, w jakim otaczamy się obecnie.
Kolejnym czynnikiem jest niskie poczucie własnej wartości, manifestujące się usilną potrzebą dorównania innym bądź bycia „najlepszym”, co z kolei prowadzi do zaniedbania snu, diety i życia prywatnego. Efektem tej toksycznej mieszanki jest przewlekłe zmęczenie, wypalenie zawodowe lub właśnie zmniejszona adaptacja do gwałtownych zmian.
Warto zaznaczyć, że niski poziom rezyliencji może być również objawem poważnych chorób, np. depresji czy zaburzeń lękowych. Nie należy ich zatem bagatelizować i w razie obaw warto skonsultować je z lekarzem psychiatrą.
Przeczytaj również: Pomysły na lunchboxy do pracy – 4 smaczne i szybkie propozycje dla diabetyka
Bądź niepokonany, ćwicz rezyliencję!
Wysoka rezyliencja nie przychodzi z Tobą na świat. Faktem jest, że jej poziom warunkowany jest genetycznie, jednak to, jak będziesz z nią współpracował i jakie zbierzesz tego owoce, zależy od twoich chęci oraz zaangażowania.
Warto zaznaczyć, że ćwiczenie rezyliencji to, przede wszystkim, świadomość problemu, a także chęć transformacji swojego dotychczasowego stylu życia. Dopiero wtedy, przy odpowiedniej motywacji, zmiana codziennych nawyków zrewolucjonizuje nasze życie.
Małe zmiany — wielkie efekty
Nie musisz przewracać swojego życia do góry nogami, aby ugościć u siebie rezyliencję. Skup się na prostocie nawyków i małych, codziennych zwycięstwach, które w dłuższej perspektywie dadzą ogromne efekty. Takimi prostymi nawykami są:
- Zadbanie o odpowiednią ilość, ale też jakość regenerującego snu — dla osoby dorosłej jest to 7-9 godzin.
- Włączenie do swojej diety więcej naturalnych, nieprzetworzonych produktów, a ograniczenie żywności z długim i skomplikowanym składem.
- Znalezienie takiego rodzaju aktywności fizycznej, który będzie sprawiał Tobie dużo radości i do którego z przyjemnością będziesz wracał.
- Ćwiczenie uważności za pomocą medytacji czy wszelkiego rodzaju technik mindfulness — wyciszony umysł jest kluczem do umiejętnego zarządzania stresem.
- Zainwestowanie więcej czasu w nowe hobby, niezwiązane ze specyfiką pracy — pozwoli to oderwać się Tobie od stresujących sytuacji i dodać więcej zabawy Twojemu życiu prywatnemu.
- Umiejętne selekcjonowanie wiadomości, które usłyszysz czy przeczytasz — warto również zwrócić uwagę na ilość czasu, jaką spędzasz w social mediach. Ograniczenie tego typu aktywności może znacząco wpłynąć na Twoją emocjonalną kondycję.
Autor tekstu: Iga Olek